Oczywiście szanowna pani napisałaby o wiele lepszy scenariusz, z o wiele lepszą fabułą?
Mogłabyś mi powiedzieć, dlaczego uważasz scenariusz za wypociny?

To moja subiektywna ocena, zauważ, ze ja nie pretenduje do tytułu tworcy roku, Altman natomiast tak. Jesli chodzi o argumenty, za dużo charakterow, za malo akcji, kiepskie rozwiniącia sytuacji, ogólnie rzecz biorąc nie jestem fanek zarówno gatunku jak i reżysera. Każdy ma prawo do własnej oceny.

Fakt, z ilością bohaterów przesadzili, akcji też nie było za dużo, ale z rozwinięciami sytuacji bym się nie zgodził.

Jak już pisałam to tylko moja subiektywna ocena. Nie przepadam za Altmanem i jego stylizacją, Rozwiniecie sytuacji przeciągane w nieskończoność

Trudno o mniej schematyczny film niż ten. Memento to załamana chronologia bez której film jest średniawym schematycznym kryminałkiem.

Nie twierdzę, że jest schematyczny. Altman ma tendencje do spłycania i rozciągania sytuacji do tego stopnia, że film jest ciężki do oglądania,. co do Twojego ostatniego zdania, mogę zapytać o to samo względem Gosford Park. Czym byłby ten film bez doborowej obsady i nazwiaska reżysera? Argumentując w ten sposób można zrównać z ziemią każdy film, zarówno wybitny jak i kiepski.

100% racji, największa pomyłka oscarowa dekady, Gosford Park to w dodatku zrzynka z Reguły gry. Memento powinno otrzymać.

Zasłużony oscar. Memento to przeciętny kryminał który wypłynął tylko na tricku z chronologią.

Memento wybitny kryminał pod każdym względem a wsteczna narracja nie jest jego jedyną zaleta. Z resztą 2 lata później zostało nakręcone Nieodwracalne które również korzysta z takiej narracji jednak film nie odniósł takiego sukcesu (artystycznego) jak Memento gdyż ma gorzej rozpisany scenariusz, tak więc sama wsteczna narracja nie wszystko.

Memento nie jest wybitne. Bez tej narracji to bardzo przeciętny przewidywalny film

Memento jest wybitnym filmem i to widać gołym okiem, lecz ty jak zwykle sprawdzasz wszystko do jednego, analogiczna sytuacja co do twoich wypowiedzi na temat Szczek Spielberga. A to co piszesz ze jest przewidywalne to żaden argument bo tak można napisać o każdym jednym kryminale.

Dużo gdybania i mało sensu, tak widzę argumentacje neo_ ..Nie rozumiem tu jednej rzeczy, mianowicie dlaczego cały czas pada ten bzdurny argument o narracji 'Memento' i przeciętności filmu w wypadku usunięcia tej narracji. Od kiedy wartość filmu ocenia się na takiej podstawie? Równie dobrze mogę powiedzieć, że 'Psychoza' Hitchcock'a jest przeciętna jeśli odejmiemy scenę 'pod prysznicem' czy nietypową na tame czasy strukturę fabuły.

Argument rzeczywiście nie brzmi najlepiej, ale myślę, że chodziło o to, że ani aktorstwo, ani reżyseria, ani realizacja ogólnie specjalnie nie olśniewa. Za to pomysł na przedstawienie jest dobry. Niemniej jednak to wystarcza na niezły film. "Memento" daleko do wybitnego filmu. Oryginalne podejście, które jest najmocniejszą stroną tego filmu, nie wystarcza.

"Gosford Park" nie jest świetnym filmem, wybitnym tym bardziej, ale dobrym już owszem. Znacznie lepszym niż "Memento".

Dopiero po jakims czasie zorientowalam sie, ze niepotrzebie zalozylam ten temat
Oscary...Oscary i obiektywnosc..wystarczy popatrzec co dzialo sie na rozdaniu w zeszlym roku, Scorsese i jego badziewna bajka zgarnia worek statuetek. Niech ktos teraz powie, ze nazwisko rezysera nie ma znaczenia. Przykre.

Nie wiem, czy tu chodzi o obiektywność, w końcu filmy wybiera b. duże grono ludzi bez wzajemnych konsultacji (przynajmniej w większym gronie), ale mimo że to ludzie filmu, na pewno nie wszyscy znają się na filmie i potrafią ocenić film - wtedy opcja "głosuję na znanego reżysera lub aktora, to może się nie ośmieszę" wydaje się najbezpieczniejsza. To, oczywiście, straszne, ale nic w tym dziwnego ^^.

Za to nie wiem za bardzo, o co Ci chodzi ze Scorsese - dostał Oskary za aspekty wizualne - nie dostał tych "najważniejszych" - za najlepszy film czy za najlepszego reżysera, nawet za najlepszych aktorów (bo często to tak samo zasługa aktora i jego talentu, jak i reżysera i jego rad oraz wskazówek).

Tak swoją drogą, o Oskarach i o Scorsese mówiąc, skandalem było, że w 1977 roku nie dostał nagrody za "Taksówkarza" - wygrał całkiem sympatyczny, ale nieporównywalnie gorszy "Rocky".