lub opluje kogoś jakimś płynem trzymanym w ustach. Do tych zachowań przyzwyczaił mnie z
koncertów na żywo i wielokrotnie oglądanych DVD - a tu w filmie nic tylko cichaczem pomykał... Co
do filmu - bardzo dobry, zwłaszcza dla kogoś kto interesuje się postacią Hemingway'a. Bardzo
podobał mi się sposób filmowania i płynne przechodzenie w film stylizowany na retro lub
dokument. Jedyne co mnie drażniło to fatalnie wyglądające usta Kidman - nie wiem czy to był
botoks czy skalpel, ale swojego chirurga plastyczngo powinna pozwać do sądu.
tam taki podobny do niego wyrzygał się za czołgiem - to chyba na jego cześć
a tak w ogóle - wybitną kreację stworzył - jedyne co robił to łypał oczami i przerzucał wzrok z jednego na drugiego co 0,376 sekundy
wracaj do bębnów larsiu