Bardzo rzadko oceniam film na 10,ale w tym wypadku ta ocena jest jak najbardziej zasadna.Uwielbiam kino rodem z Wysp,a szczególnie o takiej tematyce i ten film spełnił moje oczekiwania.Na wstępie moich wywodów słówko do ludzi,którzy się zawiedli na tym filmie i marudzą,że to był nudny thriller.Ludzie ten film to nie jest żaden dreszczowiec rodem z Hollyłódż,tylko solidny dramat.Obraz ten trzyma poziom od pierwszych mocnych scen.Film jest bardzo dobrze zagrany,chyba jedna z lepszych ról stonowanego Owena,a aktorka odtwarzająca główną rolę rewelacyjna(tak z urody bardzo przypomina naszą Annę Gzyrę).Na plus zdjęcia,muzyka i scenografia,bardzo dobrze ukazany Belfast tamtych czasów.Film trzyma widza w napięciu i emocjach do samego końca,widz nie raz zadaje sobie pytanie jak ja bym postąpił na miejscu głównej bohaterki?Zaskoczyło mnie również zdemaskowanie "Shadow Dancera" nie wpadłem na ten trop.Kilka scen jest z najwyższej półki i pozostanie w pamięci na długo,jak te z pogrzebem,rozwijaniem folii i jej zwijaniem,czy końcówka z matką myjącą szklanki.Brawo również za zakończenie.Pięknie nie po Hollyłodzku.Polecam.