Przywiedziony główną rolą męską z niezapomnianego obrazu "Closer" porwałem się za ten obraz z wielkimi oczekiwaniami, które rzetelnie skopane zostały przez żonę podpowiadającą z zaświatów oraz dziecko skaczące do wanny :)
Rozumiem powagę tematu, ale życie wygląda inaczej... trauma nie usprawiedliwia rodzicielskiego przyzwolenia ku dziecięcej destrukcji skierowanej na wszystko... bo przecież..."zmarła mu matka"... to wolno.
Zapowiadał się dobrze. Tylko się zapowiadał.
4/10
ale obejrzałeś do końca? spróbowałeś zrozumieć przekaz? no raczej nie...
P.S. porwałem się NA ten obraz a nie ZA
P.S. przyzwolenia NA dzięcięcą detrukcję a nie KU destrukcji
straszne...
No widzisz... brakuje mi w osobistym zasobniku słów przyimka "NA" :)
Co do filmu - trudno skupić się na przekazie, gdy mam do niego dojść za pomocą absurdalnych scen i scenek. To jest moje zdanie.
Przekaz jest oczywisty, jak i oczywistość niestrawnych dla mnie momentów, które można włożyć między bajki i tam z pewnością by się odnalazły o wiele lepiej.
Ale każdy ma prawo do własnego zdania - prawda? Nawet jeśli brakuje w nim przyimka "NA" :) Pozdrawiam.
Tobie nie brakuje "NA", brakuje Ci dojrzałości, ale to może minie, o ile wcześniej nie umrzesz.
...dzięki czemu możesz nazywać innych na tym forum "baranami" (jak w innym wątku) i zachwycać się obrazkami typu "Salt" :) Z ukłonami.
jestem podobnego zdania, bo ta doradzająca umarła matka była tam bardzo groteskowa jakby z innego filmu
miał być dobry obyczaj a wyszło kino familijne bez morału....
oczywiście że można i tak tylko po co?
sama historia bardzo mi się podobała problem tkwi chyba w realizacji
punkt więcej za zdjęcia
oby twoje dzieci czy wnuki nie musiały tego przezywac,a te rozmowy z zoną-wiele osób tak ma,widzi i rozmawia,on ja widzial i romawial w swoich myslach a tobie to tylko pokazano
Fakt. Chroń dobry Panie moje dzieci i wnuki :)
Nikomu nie odbieram prawa do postrzegania tematu na plus. W moim odczuciu był ujęty groteskowo i tyle.
Powiem tylko tyle, że oglądałam go wraz z mężem, któremu, jako chłopcu najpierw zmarła mama a potem tata. Podwójna tragedia, podwójne przeżycie. Staram się być ostrożna w ocenianiu takich filmów .. Film nie podobał się zaróno mnie jak również jemu. Jest dość nudny i rzeczywiście uwielbiana przeze mnie postać Owena jeszcze nie czyni go jeszcze genialnym. Temat owszem - z góry nie lubiący krytyki i wołający o empatię, tyle że bystre oko dojrzy skazę :)